Wpadliśmy z
Fitełem na taki pomysł, że spróbujemy publikować na Straszniej
nasze debaty na gg na temat horrorów. Może akurat będzie fajnie,
kto wie.
Niniejszym
rozpoczynamy cykl pt. „Z czym do ludzi?!”. Będziemy tak sobie
gadać, a potem ewentualnie zastanowimy się, czy to ma sens ;]
Oczywiście bardzo mile widziane jest włączanie się do rozmowy!
morydz
Temat na dziś to sztampa w horrorze,
tadam:D
morydz
„Obecności”, jak rozumiem, nie
widział?
fiteł
Widział i po części dużej zgadzam
się, że ilość zapożyczeń/nawiązań/sztamp jest za duża, jak
na film tak nachalnie reklamowany.
fiteł
Ale tylko po części, bo jednak mimo
tego nawału, to jednak przyzwoity film.
morydz
Przyzwoity tylko dlatego, bo jump
scenki spełniają jako tako swoją rolę.
morydz
Choć co do tego, to też nie jestem
przekonany, bo ostatecznie na dwie minuty przed jumpem można się
domyślić, co się stanie.
fiteł
I chociaż za to chwała, bo w takim
natłoku powtarzalności zepsucie jump scenes byłoby epickim
strzałem w kolanko z haubicy.
fiteł
Tego chyba nie przeskoczymy w obecnych
czasach Morydzu, ludziki widziały już tyle straszaczy, że ciężko
im dogodzić.
morydz
Ja ostatnio, konkretnie przy "Jug
Face" złapałem się na tym, że jeśli film zbyt mocno odbiega
od utartych schematów, to ciężko mi go zrozumieć :P
fiteł
Stary, ja starałem się zrozumieć
"Donnie Darko" po 4 piwach, Syzyf przy tym, to sanatorium
:>
fiteł
Ale wracając do jumpów, ostatnio
oglądałem "Skinwalker Ranch", film klon "The Blair
Witch Project".
morydz
Jak mniemam, kipiał od jumpów ;]
fiteł
Grał, podobnie jak "Obecność"
na utartych schematach, ale w nim jump scenki były jak pierdnięcia
po agreście - takie tam ciche pafff.
fiteł
Chociaż i tak mi się podobał, ale to
chyba tylko nie najlepiej już o mnie świadczy.
morydz
Właśnie pod tym względem "Obecność"
się trochę wybija. Tam jumpy, choć przewidywalne, jednak były
odpowiednio...hm, hałaśliwe, powiedzmy.
fiteł
To dobre określenie, takie
jumpy-feministki, dużo hałasu, efekt w sumie blady.
morydz
W każdym razie dygłem od czasu do
czasu, co mi się rzadko zdarza.
morydz
Lepiej bym tego nie ujął, stary:D
fiteł
Ale wróćmy to dzisiejszego tematu.
Uważasz, że w dzisiejszych czasach sztampy da się uniknąć?
morydz
Do pewnego stopnia się da, ale w wielu
przypadkach to będzie cholernie trudne. Przykład: fabuła wymaga
tego, by bohaterowie znaleźli się w nawiedzonym domu. Jak się tam
ich umieszcza? W 90% jest to wesoła, amerykańska rodzinka, która
kupuje dom na wsi. Swoją drogą zauważ, że ZAWSZE w tej sytuacji
wszyscy jak jeden mąż są zachwyceni nowym, wielkim domem. Nikt nie
napomknie nawet o tym, że widział go przed zakupem. Czy w Stanach
domy kupuje się w ciemno? :P
morydz
Pamiętaj, że sztampa to również
nagminne wykorzystywanie tych samych postaci. Mam tu na myśli
wampiry, zombie itd. Tutaj już nie sposób uniknąć powtarzalności
:D
morydz
No bo jak unikniesz jej wymyślając
"nową" historię o wampirach? Chcąc nie chcąc musisz się
oprzeć na schemacie. Jedyny tytuł z ostatnich lat, gdzie wampir
jest naprawdę oryginalny, to "Nocarz".
fiteł
Domy jak domy, zobacz ile w stanach
jest zdeformowanych przez promieniowanie rodzin - "Wzgórza mają
oczy", "Zły skręt", "Topór".
morydz
No wiesz, jakoś trzeba czarnemu
charakterowi nadać czarność. Nie da się w nieskończoność
wymyślać nowych pretekstów.
fiteł
A tak btw, zobacz jak Azja, kiedyś
powiew świeżości, teraz tez już nieco żre własną dupę - duch
to zawsze dziewczynka z włosami czarnymi jak jelita diabła, które
zakrywającej lica.
morydz
Nie wiem, nie znam się, Azji to akurat
unikam jak ognia :P
morydz
Nie rozumiem ich filmów i już dawno
przestałem próbować.
morydz
Swoją drogą dobry temat na
przyszłość:D
fiteł
Kurda, a ja jakoś lubię czasem
popatrzeć na te smutne oczy ; D.
morydz
Ja nie lubię, bo zaraz zawsze jest
zbliżenie i scena, w której w to oko powolutku wsuwa się igła.
Tego między innymi nie lubię w azjatyckich horrorach. Tam są
wszędzie cholerne igły.
fiteł
I tentacle. I Bukkake :D Good for your
skin, nananan ;]
fiteł
Ale my nie o tym. Wracając do tematu,
też uważam, że uniknięcie sztampy nawet w stopniu minimalnym jest
chyba obecnie nierealne.
morydz
To jest naprawdę temat na oddzielną
dyskusję:d
fiteł
Bo tak jak mówiłeś: horror ma swój
panteon bestii, ma swoje schematy w fabule, ma określony, przypisany
mu typ scenografii.
fiteł
Mnie jednak nieco razi to, że często
użycie tych schematów mnoży bezsensowności - wyjaśniane wszem i
wobec rozdzielenie się bohaterów to wierzchołek lodowej góry.
morydz
Przede wszystkim każdy pomysł wynika
z jakiejś inspiracji. Nie da się wymyślić czegoś w stu
procentach prekursorskiego. To tak, jak z muzyką. Mówi się, że
jeśli dobrze się wsłuchasz, w każdym współcześnie grającym
zespole rockowym znajdziesz echa Led Zeppelin albo Black Sabbath.
morydz
Nie do końca rozumiem, co masz na
myśli.
fiteł
Bo jak ktoś mądry powiedział, żeby
robić nowe trzeba znać na wylot stare.
morydz
Dokładnie. Ale znając coś na wylot,
z kolei trudno tym nie przesiąknąć ;)
fiteł
Mam na myśli to, że sztampa niesie z
sobą pewną dozę bezsensu - sam wspomniałeś, że w filmach nikt
nie ogląda domu przed zakupem.
morydz
A, no tak. Ale tutaj to według mnie
chodzi o to, że schemat powielany pierdylion razy, z każdym
kolejnym razem będzie coraz bardziej uproszczony i umowny.
fiteł
W większości przypadków tak, na
szczęście niektórzy zadają sobie trud wniesienia czegoś nowego.
fiteł
Tak było m. in. w "Naznaczonym",
który notabene jest dzieckiem tych samych ludzi, co "Obecność"
fiteł
Może dlatego dużo sobie obiecywałem
po tym drugim filmie, pewnie temu też więcej mu wybaczam ;]
morydz
Wciąż go nie obejrzałem. Leży sobie
i czeka :P
morydz
Ale może właśnie przez wzgląd na
"Obecność" jakoś mnie do niego nie ciągnie.
fiteł
Zawezwij Magdę i obejrzyjcie w
tandemie, nie jest to arcydzieło, ale do pooglądania jak raz
znalazł!
morydz
W sumie mogliśmy wczoraj, ale nie
wpadłem na to i oglądaliśmy "Zejście" :P
morydz
O właśnie, "Zejście"!
Przykład czegoś choć odrobinę odbiegającego od schematów. Nie
znam chyba innego filmu, w którym za scenerię robiłaby jaskinia.
fiteł
Tam to dopiero potwory wyglądają jak
nieślubne dzieci Nosferatu i Jocelyn Wildstein.
morydz
Szczerze mówiąc, nie pamiętam.
Ciągle zasypiałem... :D
morydz
Pomysł z jaskinią nawet nawet, ale
ogólnie film strasznie nudny.
fiteł
Si, zobacz też, że dopiero dwójka
wprowadza głównego bohatera męskiego. A tak to bebeczki same po
jaskiniach łażo. Mjam!
fiteł
Jak na horrorach spać można?! JAK?!
fiteł
Ambiwalentni jesteśmy, mi się
podobał, chociaż też nie podzielam zachwytów połączonych ze
ślinotokiem, bo aż takie dobre to to nie jest.
morydz
Można, jak nudne.
morydz
Muszę przyznać, że z określeniem
"Zejścia" mam problem.
fiteł
W jakim sensie?
morydz
Bo film ma generalnie kilka trafionych
pomysłów. Jaskinia, kojarząca się z izolacją, powodująca
klaustrofobiczny klimat - to raz. Dwa - same babeczki, jak
wspomniałeś. Przecież z pewnością to nie było bezcelowe. Zawsze
to babeczki uważa się za bezbronne i bardziej się im współczuje
i o nie martwi. Niezłe podejście do budowania
klimatu...teoretycznie. Tu pojawia się mój problem. Jakoś tam
byłem świadomy, co ma tworzyć napięcie i uważam te metody za
właściwe, ale z drugiej strony kompletnie to na mnie nie działało.
Jak już mówiłem, zasypiałem.
fiteł
W sumie podobnie, ja się zawiodłem na
samym designie maszkar - jakby to powiedział rzymski woj Marcin
"Oklepus" Najman - jużem widział to.
fiteł
"Obcy" rwał czapki z głów
między innymi wizerunkiem ufoka, "Godzilla" nie była by
sobą, gdyby wyglądała jak duża kobra, a Max Schreck w "Nosferatu"
jest ucharakteryzowany genialnie.
fiteł
"Zejście" to podobnie jak w
"Jestem legendą", "Wzgórzach" itp.
zdeformowane, łyse humanoidy, którym żyły widać przez zbyt
cienką skórę.
morydz
Może dlatego, że w "Zejściu"
itd. te potwory to silne odchyły od normy, ale jednak ludzkiej
normy. Alien, Godzilla ani Nosferatu nie byli ludźmi :P
morydz
Tu akurat się nie zgodzę z Twoim
zarzutem, bo w wypadku, kiedy chodzi o zdeformowaną istotę ludzką,
ciężko wymyślić coś innego
fiteł
Właśnie, ja bym wolał, żeby te
jebcze jaskinie zamieszkiwały jakieś odchyły od Yeti'owych norm,
nie ludzkich :D
fiteł
To po co ciągle te zdeformowane istoty
wszędzie wrzucać?:D
morydz
A, no to chyba że tak :D
fiteł
Puentując jakoś te dość chaotyczne
wynurzenia śmiem twierdzić, że szablon, jeżeli odpowiednio
wykorzystany, może jednak dać widzowi sporo radości. Od tego chyba
coraz więcej będzie zależało - ciężko coś nowego wymóżdżyć,
dlatego odpowiednie korzystanie ze schematów może być kluczem do
sukcesu.
fiteł
Ave!
morydz
Ja bym jeszcze tylko dodał, że moim
skromnym zdaniem można jak najbardziej podeprzeć się schematem, bo
inaczej już dzisiaj trudno, ale trzeba mieć umiar. Nie może być
tak, że robi się podobne stu innym gówno bez krzty polotu i nazywa
się to "ukłonem w stronę klasyki". Jest różnica
pomiędzy hołdem a zrzynaniem. Taki Slash na przykład tego nie
załapał, robiąc "Nothing left to fear" :P Ave!