Myślę, że wiele osób zgodzi się ze
mną w tym, że nie ma zbyt wielu dobrych filmów o obcych. Ósmy
pasażer Nostromo, Predator,
Coś... Mój własny wróg też
był niezły (albo po prostu sentyment z lat szczenięcych
uniemożliwia mi jego obiektywna ocenę). Potem długo, długo nic i
może ewentualnie Dzień niepodległości,
choć to zupełnie inna liga. Fakt jest jednak faktem – minęły
czasy, w których filmy o kosmitach trzymały poziom.
Extraterrestrial (2014),
choć nie jest taki zły, rewolucji chyba też nie rozpocznie.

Choć
przez większość filmu dzieciaki biegają w te i z powrotem i nie
jest to specjalnie zajmujące, to warto wytrzymać i nie zasnąć.
Ostatnie pół godziny mija znacznie szybciej, przyjemniej i
ciekawiej – miejsce akcji przenosi się do wnętrza statku
kosmicznego i możemy sobie w końcu popatrzeć na coś bardziej
pomysłowego niż chatka w lesie. Na przykład na mroczne korytarze
ociekające śluzem :D Tylko że w zamian musimy znieść
beznadziejnie ckliwy watek miłosny...
Zakończenie
filmu również warte jest wytrwania tej godziny i czterdziestu minut
– mimo że można się go domyślić, bo nie jest wcale aż takie
oryginalne, to jednak zaskakuje. Zarówno zwrotem akcji, jak i tym,
że ckliwość wątku miłosnego osiąga apogeum ;)
Oglądając
Extraterrestrial
naszła mnie taka refleksja, że od czasów Predatora
filmowcy nie mają kompletnie pomysłów na wizerunek obcego. Łowca
naprawdę robił wrażenie, a Obcy to już absolutne arcydzieło.
Dzięki nim filmy z ich udziałem były charakterystyczne, zapadały
w pamięć. W Extraterrestrial
natomiast widzimy te same nudne chude ludziki z wielkimi, skośnymi
ślepiami.
Druga
refleksja, a zarazem podsumowanie (bo nie ma za bardzo o czym dłużej
gadać) jest następująca: jak mam pamiętać o tym filmie za
miesiąc, dwa czy pół roku, skoro większa jego część jest
nudnawa, obcy wyglądają jak w setce innych filmów, a tytułu nawet
nie potrafię wymówić? Myślę, że nie będę jedynym widzem, w
którego pamięci ten film przepadnie bezpowrotnie.
Nie trawię horrorów o obcych. I nie, nie będziesz jedynym, który nie zapamięta tego filmu, aczkolwiek jednym z wielu, którzy żałują, że go zobaczyli :)
OdpowiedzUsuń