menu2

wtorek, 16 września 2014

Film za gumę-kulkę ("Spirala zła")

Tytuł Spirala zła otworzył mi w głowie szufladkę z teoriami na temat „o czym może być ten film”. Że niby opowieść o tajemniczym mordercy, który dręcząc swoje ofiary, sukcesywnie nakreca tytułową „spiralę zła”? A skąd! To tanie filmidło o szczeniakach, które na podstawie sporządzonych rzekomo przez Edisona planów odtworzyły maszynę do komunikowania się z duchami. No przecież! Debil ze mnie, że na to od razu nie wpadłem...

Zarys fabuły w zasadzie zawarłem już we wstępie, więcej nie ma co opowiadać, bo to nie jest nic interesującego. Nie ma się nad czym rozwodzić, więc przejdę od razu do wyrażania mojej opinii o Spirali zła.

To jest film głupi, beznadziejnie nielogiczny, naiwny, a do tego nakręcony chyba za kieszonkowe etiopskiego nastolatka. Tu mógłbym skończyć, ale jestem zbyt mściwy, by nie odegrać się temu filmowi za stracony czas, więc będę się nad nim jeszcze chwilę pastwił.

Spirala zła przedstawia nam inny, dziwny świat. Nie ten eteryczny, pełen błądzących dusz zagrażającym śmiertelnikom, lecz alternatywną rzeczywistość, w której:

a) kupić nastolatkowi wielką, rozpadającą się hawirę to jak splunąć;

b) banda tępych amerykańskich dzieciaków jest w stanie z marszu zbudować urzadzenie opracowane przez jednego z najważniejszych naukowców w historii;

c) razem z duchem w jego dłoni materializuje się siekiera;

d) do zlokalizowania zjawy doskonale nadaje się zwyczajny miernik napięcia;

e) kobiety wiedzą, co to jest opornik.


Film jest z 2006 roku, więc liczyłem na jakieś znośne efekty, jednak mając na uwadze to, co tam zobaczyłem, śmiem wątpić, czy budżet na ten film przekroczył wartość gumy-kulki (dla zbyt młodych, by ogarnąć ten przelicznik: 1 guma-kulka = 10 gr.).
Współcześni twórcy horroru dwoją się i troją, zatrudniają tabuny specjalistów, charakteryzatorów itd., by stworzyć wiarygodnie wyglądającego potwora, zombie czy chociażby w miarę realistyczny odcięty łeb. Oszołomy z SyFy, jak im się zechce, to i rekina z ośmiornicą skleją! A tutaj... Pomalowali kilku aktorom gęby na szaro-buro, zrobili make-up „na pandę” i zadowoleni, że mają duchy.
Przy okazji – małe wyjaśnienie dla twórców filmu: duch jest duchem dlatego, że nie jest bytem materialnym i namacalnym. On nie może walczyć fizycznie z człowiekiem ani zatłuc go sierkierą! Jezu! To nie Diablo 2, gdzie ducha można naparzać obuchem/zatruć/zamrozić i krew z niego leci...

No, wyżyłem się.
Wiem, że często podkreślam swoją daleko posuniętą tolerancję dla kiczu i głupoty, ale... no tak dalej się nie da. Nie, oglądając takie rzeczy jak Spirala zła...

3 komentarze:

  1. No nie mogę nie skomentować! :D Jeśli chcesz uniknąć tego typu nudnych i głupkowatych filmów, a przede wszystkim marnowania czasu stanowczo odradzam całą serię "Horror DVD", m.in.:
    Anonimowi porywacze ciał,
    Szlak krwi,
    Spirala zła,
    Mroczne miejsca, itd (nie pamiętam reszty tytułów).

    Filmy są nudne i przewidywalne. Czasem można się pośmiać z absurdalności całej sytuacji, ale niestety strachu lub choćby dreszczyku emocji nie warto się spodziewać, bo się zawiedziesz.

    Drugą serią, równie kiepską, jest "Masters of horror". Niech Cię nie zmyli nazwa i okładki filmów. Do mistrzostwa to im brakuje.. wszystkiego. Dla przykładu: Jenifer, Fair Haired Child, Czekolada (ale nie ta z Johnym Deppem). Tutaj poszli trochę dalej – filmy trwają niecałą godzinę, więc ostatecznie do się dotrwać do końca, jest trochę krwi, a na pewno dużo aktów sexualnych (ZAWSZE pozycja „na jeźdżca” xD). Poza tym efekty skomputeryzowane i w miarę płynne, chociaż momentami nadal można odnieść wrażenie jakby oglądało się przedstawienie z kiepskim kostiumografem).

    Pozdrawiam
    Druid

    OdpowiedzUsuń
  2. Tylko widzisz, Druidzie, ja tak naprawdę lubię takie filmy. Lubię horror pełen kiczu i absurdu, ale czasem po prostu trafiam na coś, co nawet moją tolerancję na głupotę potrafi grubo przerosnąć.

    "Masters of Horror" znam od dechy do dechy i mam już o tej serii mniej - więcej wyrobione zdanie. Może nawet napiszę o tym post z okazji tego, że ostatnio wpadło mi w ręce kilka odcinków na dvd ;)

    Dzięki za odwiedziny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ok, mam więc nadzieję, że Cię nie uraziłem swoją wypowiedzią! :D Każdy ma prawo do własnych opinii, to jasne ;)

    OdpowiedzUsuń