menu2

sobota, 16 listopada 2013

Z czym do ludzi?! #1

Wpadliśmy z Fitełem na taki pomysł, że spróbujemy publikować na Straszniej nasze debaty na gg na temat horrorów. Może akurat będzie fajnie, kto wie.
Niniejszym rozpoczynamy cykl pt. „Z czym do ludzi?!”. Będziemy tak sobie gadać, a potem ewentualnie zastanowimy się, czy to ma sens ;]

Oczywiście bardzo mile widziane jest włączanie się do rozmowy!







morydz
Temat na dziś to sztampa w horrorze, tadam:D

morydz
„Obecności”, jak rozumiem, nie widział?

fiteł
Widział i po części dużej zgadzam się, że ilość zapożyczeń/nawiązań/sztamp jest za duża, jak na film tak nachalnie reklamowany.

fiteł
Ale tylko po części, bo jednak mimo tego nawału, to jednak przyzwoity film.

morydz
Przyzwoity tylko dlatego, bo jump scenki spełniają jako tako swoją rolę.

morydz
Choć co do tego, to też nie jestem przekonany, bo ostatecznie na dwie minuty przed jumpem można się domyślić, co się stanie.

fiteł
I chociaż za to chwała, bo w takim natłoku powtarzalności zepsucie jump scenes byłoby epickim strzałem w kolanko z haubicy.

fiteł
Tego chyba nie przeskoczymy w obecnych czasach Morydzu, ludziki widziały już tyle straszaczy, że ciężko im dogodzić.

morydz
Ja ostatnio, konkretnie przy "Jug Face" złapałem się na tym, że jeśli film zbyt mocno odbiega od utartych schematów, to ciężko mi go zrozumieć :P

fiteł
Stary, ja starałem się zrozumieć "Donnie Darko" po 4 piwach, Syzyf przy tym, to sanatorium :>

fiteł
Ale wracając do jumpów, ostatnio oglądałem "Skinwalker Ranch", film klon "The Blair Witch Project".

morydz
Jak mniemam, kipiał od jumpów ;]

fiteł
Grał, podobnie jak "Obecność" na utartych schematach, ale w nim jump scenki były jak pierdnięcia po agreście - takie tam ciche pafff.

fiteł
Chociaż i tak mi się podobał, ale to chyba tylko nie najlepiej już o mnie świadczy.

morydz
Właśnie pod tym względem "Obecność" się trochę wybija. Tam jumpy, choć przewidywalne, jednak były odpowiednio...hm, hałaśliwe, powiedzmy.

fiteł
To dobre określenie, takie jumpy-feministki, dużo hałasu, efekt w sumie blady.

morydz
W każdym razie dygłem od czasu do czasu, co mi się rzadko zdarza.

morydz
Lepiej bym tego nie ujął, stary:D

fiteł
Ale wróćmy to dzisiejszego tematu. Uważasz, że w dzisiejszych czasach sztampy da się uniknąć?

morydz
Do pewnego stopnia się da, ale w wielu przypadkach to będzie cholernie trudne. Przykład: fabuła wymaga tego, by bohaterowie znaleźli się w nawiedzonym domu. Jak się tam ich umieszcza? W 90% jest to wesoła, amerykańska rodzinka, która kupuje dom na wsi. Swoją drogą zauważ, że ZAWSZE w tej sytuacji wszyscy jak jeden mąż są zachwyceni nowym, wielkim domem. Nikt nie napomknie nawet o tym, że widział go przed zakupem. Czy w Stanach domy kupuje się w ciemno? :P

morydz
Pamiętaj, że sztampa to również nagminne wykorzystywanie tych samych postaci. Mam tu na myśli wampiry, zombie itd. Tutaj już nie sposób uniknąć powtarzalności :D

morydz
No bo jak unikniesz jej wymyślając "nową" historię o wampirach? Chcąc nie chcąc musisz się oprzeć na schemacie. Jedyny tytuł z ostatnich lat, gdzie wampir jest naprawdę oryginalny, to "Nocarz".

fiteł
Domy jak domy, zobacz ile w stanach jest zdeformowanych przez promieniowanie rodzin - "Wzgórza mają oczy", "Zły skręt", "Topór".

morydz
No wiesz, jakoś trzeba czarnemu charakterowi nadać czarność. Nie da się w nieskończoność wymyślać nowych pretekstów.

fiteł
A tak btw, zobacz jak Azja, kiedyś powiew świeżości, teraz tez już nieco żre własną dupę - duch to zawsze dziewczynka z włosami czarnymi jak jelita diabła, które zakrywającej lica.

morydz
Nie wiem, nie znam się, Azji to akurat unikam jak ognia :P

morydz
Nie rozumiem ich filmów i już dawno przestałem próbować.

morydz
Swoją drogą dobry temat na przyszłość:D

fiteł
Kurda, a ja jakoś lubię czasem popatrzeć na te smutne oczy ; D.

morydz
Ja nie lubię, bo zaraz zawsze jest zbliżenie i scena, w której w to oko powolutku wsuwa się igła. Tego między innymi nie lubię w azjatyckich horrorach. Tam są wszędzie cholerne igły.

fiteł
I tentacle. I Bukkake :D Good for your skin, nananan ;]

fiteł
Ale my nie o tym. Wracając do tematu, też uważam, że uniknięcie sztampy nawet w stopniu minimalnym jest chyba obecnie nierealne.

morydz
To jest naprawdę temat na oddzielną dyskusję:d

fiteł
Bo tak jak mówiłeś: horror ma swój panteon bestii, ma swoje schematy w fabule, ma określony, przypisany mu typ scenografii.

fiteł
Mnie jednak nieco razi to, że często użycie tych schematów mnoży bezsensowności - wyjaśniane wszem i wobec rozdzielenie się bohaterów to wierzchołek lodowej góry.

morydz
Przede wszystkim każdy pomysł wynika z jakiejś inspiracji. Nie da się wymyślić czegoś w stu procentach prekursorskiego. To tak, jak z muzyką. Mówi się, że jeśli dobrze się wsłuchasz, w każdym współcześnie grającym zespole rockowym znajdziesz echa Led Zeppelin albo Black Sabbath.

morydz
Nie do końca rozumiem, co masz na myśli.

fiteł
Bo jak ktoś mądry powiedział, żeby robić nowe trzeba znać na wylot stare.

morydz
Dokładnie. Ale znając coś na wylot, z kolei trudno tym nie przesiąknąć ;)

fiteł
Mam na myśli to, że sztampa niesie z sobą pewną dozę bezsensu - sam wspomniałeś, że w filmach nikt nie ogląda domu przed zakupem.

morydz
A, no tak. Ale tutaj to według mnie chodzi o to, że schemat powielany pierdylion razy, z każdym kolejnym razem będzie coraz bardziej uproszczony i umowny.

fiteł
W większości przypadków tak, na szczęście niektórzy zadają sobie trud wniesienia czegoś nowego.

fiteł
Tak było m. in. w "Naznaczonym", który notabene jest dzieckiem tych samych ludzi, co "Obecność"

fiteł
Może dlatego dużo sobie obiecywałem po tym drugim filmie, pewnie temu też więcej mu wybaczam ;]

morydz
Wciąż go nie obejrzałem. Leży sobie i czeka :P

morydz
Ale może właśnie przez wzgląd na "Obecność" jakoś mnie do niego nie ciągnie.

fiteł
Zawezwij Magdę i obejrzyjcie w tandemie, nie jest to arcydzieło, ale do pooglądania jak raz znalazł!

morydz
W sumie mogliśmy wczoraj, ale nie wpadłem na to i oglądaliśmy "Zejście" :P

morydz
O właśnie, "Zejście"! Przykład czegoś choć odrobinę odbiegającego od schematów. Nie znam chyba innego filmu, w którym za scenerię robiłaby jaskinia.

fiteł
Tam to dopiero potwory wyglądają jak nieślubne dzieci Nosferatu i Jocelyn Wildstein.

morydz
Szczerze mówiąc, nie pamiętam. Ciągle zasypiałem... :D

morydz
Pomysł z jaskinią nawet nawet, ale ogólnie film strasznie nudny.

fiteł
Si, zobacz też, że dopiero dwójka wprowadza głównego bohatera męskiego. A tak to bebeczki same po jaskiniach łażo. Mjam!

fiteł
Jak na horrorach spać można?! JAK?!

fiteł
Ambiwalentni jesteśmy, mi się podobał, chociaż też nie podzielam zachwytów połączonych ze ślinotokiem, bo aż takie dobre to to nie jest.

morydz
Można, jak nudne.

morydz
Muszę przyznać, że z określeniem "Zejścia" mam problem.

fiteł
W jakim sensie?

morydz
Bo film ma generalnie kilka trafionych pomysłów. Jaskinia, kojarząca się z izolacją, powodująca klaustrofobiczny klimat - to raz. Dwa - same babeczki, jak wspomniałeś. Przecież z pewnością to nie było bezcelowe. Zawsze to babeczki uważa się za bezbronne i bardziej się im współczuje i o nie martwi. Niezłe podejście do budowania klimatu...teoretycznie. Tu pojawia się mój problem. Jakoś tam byłem świadomy, co ma tworzyć napięcie i uważam te metody za właściwe, ale z drugiej strony kompletnie to na mnie nie działało. Jak już mówiłem, zasypiałem.

fiteł
W sumie podobnie, ja się zawiodłem na samym designie maszkar - jakby to powiedział rzymski woj Marcin "Oklepus" Najman - jużem widział to.

fiteł
"Obcy" rwał czapki z głów między innymi wizerunkiem ufoka, "Godzilla" nie była by sobą, gdyby wyglądała jak duża kobra, a Max Schreck w "Nosferatu" jest ucharakteryzowany genialnie.

fiteł
"Zejście" to podobnie jak w "Jestem legendą", "Wzgórzach" itp. zdeformowane, łyse humanoidy, którym żyły widać przez zbyt cienką skórę.

morydz
Może dlatego, że w "Zejściu" itd. te potwory to silne odchyły od normy, ale jednak ludzkiej normy. Alien, Godzilla ani Nosferatu nie byli ludźmi :P

morydz
Tu akurat się nie zgodzę z Twoim zarzutem, bo w wypadku, kiedy chodzi o zdeformowaną istotę ludzką, ciężko wymyślić coś innego

fiteł
Właśnie, ja bym wolał, żeby te jebcze jaskinie zamieszkiwały jakieś odchyły od Yeti'owych norm, nie ludzkich :D

fiteł
To po co ciągle te zdeformowane istoty wszędzie wrzucać?:D

morydz
A, no to chyba że tak :D

fiteł
Puentując jakoś te dość chaotyczne wynurzenia śmiem twierdzić, że szablon, jeżeli odpowiednio wykorzystany, może jednak dać widzowi sporo radości. Od tego chyba coraz więcej będzie zależało - ciężko coś nowego wymóżdżyć, dlatego odpowiednie korzystanie ze schematów może być kluczem do sukcesu.

fiteł
Ave!

morydz
Ja bym jeszcze tylko dodał, że moim skromnym zdaniem można jak najbardziej podeprzeć się schematem, bo inaczej już dzisiaj trudno, ale trzeba mieć umiar. Nie może być tak, że robi się podobne stu innym gówno bez krzty polotu i nazywa się to "ukłonem w stronę klasyki". Jest różnica pomiędzy hołdem a zrzynaniem. Taki Slash na przykład tego nie załapał, robiąc "Nothing left to fear" :P Ave!

2 komentarze:

  1. Przeczytałem z zainteresowaniem, bardzo dobry pomysł na cykl - tak trzymać! =)

    Tak sobie kiedyś pomyślałem, co by się stało, gdyby znaleźć reżysera, który jest totalnym laikiem, jeśli chodzi o horror, nie oglądał ani nie czytał niczego z gatunku (pewnie nie ma na świecie tak "wyjałowionych" ludzi, no ale na takie przemyślenia teoretyczne przyjmijmy, że jednak jeden się uchował gdzieś w chatynce w lesie). No i dać takiemu gościowi budżet, ekipę i niechże produkuje, co tam mu do głowy przyjdzie. Niech kręci horror. ;)

    I tak sobie rozkminiłem, że wyszło by z tego:
    a) coś totalnie sztampowego (bo nie wiedział, że to już było i to XXX razy)
    b) coś na maks oryginalnego (bo nie ma schematów, nawet w podświadomości, pytanie, czy to byłoby chociaż minimalnie straszne).

    To by mogło być ciekawe.

    Pozdro!
    Hanzo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobre pytanie. Myślę, że obie opcje zawarłyby się w tym, co by z takiego eksperymentu wynikło. Bo pewnie rzeczywiście byłby oryginalny do pewnego stopnia, ale raczej pod względem konstrukcji fabuły. Co do samych technik straszenia, to sądzę, że powieliłby schematy, bo ostatecznie nawet nie mając do czynienia z horrorem, każdy człowiek boi się mniej więcej tego samego i w ten sam sposób.

    Cieszę się, że nasz pomysł Ci się sopodobał. Mam nadzieję, że się przyjmie ;)

    OdpowiedzUsuń