menu2

środa, 26 czerwca 2013

Wolna amerykanka

Nie jestem pewien, czy w kwestii takiego gatunku jak horror określanie, co jest dziwne a co nie, ma sens. W końcu horror to wolna amerykanka, tam się może zdarzyć nawet to – a zwłaszcza to – co nie może się zdarzyć. Mimo to zastanawiam się ostatnimi czasy, co najbardziej dziwacznego napotkały moje oczy podczas seansów.
Przedstawiam mój subiektywny ranking pięciu filmów ułożony według skali ich dziwaczności. Kolejność nieprzypadkowa: od najmniej, do najbardziej osobliwego.

5. Mordercza opona (2010)

Historyjka o wściekłej oponie samochodowej. Toczy się taka beztrosko i wyżywa się na wszystkim, co napotka. Postoi chwilę przed ofiarą, drgnie parę razy i ofiara ta wybucha. Gumowy morderca zaczyna od zwyczajnej puszki a kończy na ludziach, po czym przekazuje swoje niszczycielskie zapędy – o ile mnie pamięć nie myli – dziecięcemu rowerkowi. Nie ulega wątpliwości, że film ten jest żartem twórców i stanowi przytyk w kierunku filmowców za wszelką cenę próbujących stworzyć coś oryginalnego. Innej motywacji dla stworzenia takiego filmu sobie nie wyobrażam.






Łowca trolli (2010)

W norweskich lasach mieszkają trolle. Oficjalnie nie istnieją, rząd konsekwentnie ukrywa prawdę. Trójka studentów odkrywa, że trolle jednak są prawdziwe.
Niby nie ma w tym nic szczególnego, ot niewielkie kuriozum. Nie takie głupoty kręciło się w stanach trzydzieści lat temu. Tylko że cała historyjka o trollach ubrana jest w stylistykę dokumentalną i to jest właśnie szczegół, z powodu którego umieszczam Łowcę trolli na tej liście. Kompletnie nie rozumiem, jaki sens jest w łączeniu cech filmu dokumentalnego – będącego przecież narzędziem do pokazywania obiektywnych faktów – z tak mitologicznym tematem.






Święty (2010)

Nie od dziś wiadomo, że to najprostszy sposób na oryginalność – bierzemy coś silnie zakorzenionego w kulturze. Coś, co jest swoistym dogmatem, hermetycznym tworem, nieczułym na różnorodność interpretacji i punktów widzenia. Następnie wywracamy to coś wnętrzem na zewnątrz i na odwrót. Tak czynią scenarzyści konsekwentnie próbujący przerobić baśnie na horrory i tak też postąpili twórcy Świętego. Film jest o Świętym Mikołaju, który zamiast przynosić dzieciom tablety i X-boxy, zbiera wśród nich krwawe żniwo. Nie mam nic do dodania, w poprzednim zdaniu cała dziwaczność została ujęta.





2. Visitor Q (2001)

To już jazda bez trzymanki. Film, którego idei i przekazu nie jestem w stanie pojąć. Przychodzi facet do skrajnie patologicznej rodziny i śledzi ich porąbany żywot, nie wiadomo właściwie, po co. Syn leje i lży matkę, ojciec gwałci córkę, robi sobie video-pamiętnik z dręczenia syna przez chuliganów ze szkoły...i tak dalej. Każdy każdego maltretuje, ale wszyscy są najwyraźniej zadowoleni i nikt się nie gniewa. Gość natomiast zachowuje się, jakby miał to wszystko w głębokim poważaniu. Nigdy nie zrozumiem Azjatów. Obawiam się, że dla nich nie byłoby w tym filmie nic dziwnego...







THE WINNER IS...



1. Ghost (2012)

Film produkcji indyjskiej – i to już budzi niepokój. Mniejsza o to, czego dotyczy akcja. Zresztą nawet gdybym chciał opowiedzieć, za cholerę sobie nie przypomnę. Całą akcję przysłoniły mi bolly-śpiewy i bolly-tańce. Nie żartuję, to jest horror w konwencji bollywood. Stąd też dostaje ode mnie pierwsze miejsce, bo to już jest pułap nieporozumienia, którego chyba nie da się przebić. Dość powiedzieć, że zawiera scenę, w której detektyw, prowadzący śledztwo w sprawie zjawisk nadprzyrodzonych, po drodze wstępuje do dyskoteki. Rozpoczyna się sekwencja przypominająca teledysk, w której pan detektyw wdaje się w synchroniczny pląs z tancerkami i śpiewa piosenkę, o miłości chyba...
Czy Hindusi naprawdę w każdej sytuacji muszą tańczyć i wyjękiwać te swoje pieśni? Muszę kiedyś obejrzeć jakiś ich serwis informacyjny, tam pewnie pomiędzy newsami o nędzy hinduskich dzieci wyskakuje zgraja opalonych lowelasów i panienek z gołymi brzuchami na piętnastominutowy show.

Co powoduje, że filmowcy mają taką niepohamowaną skrajność do igrania z rozsądkiem i normalnością? Może strach przed tym, że nie będą w stanie wymyślić czegoś, co jeszcze nie powstało. Każdy chce, by jego dzieło było oryginalne, inne niż wszystkie. Trudno zatem stworzyć coś oryginalnego a przy tym nie szokującego dziwnością. Zawsze to dla odbiorcy będzie dziwne. Nawet Metallica kiedyś dojdzie do wniosku, że wszystko, co jest w stanie stworzyć we własnej konwencji, oplata ogonem ten dogorywający gad z Czarnego Albumu i muzycy zaczną kombinować z country albo reggae ;)

Wymieniłem tylko pięć filmów, chociaż, podobnie jak chyba każdy fan horroru, wymyśliłbym jeszcze dwa razy więcej kandydatów. Dałem sobie jednak spokój z takimi oczywistościami, jak Ludzka stonoga czy Nekromantik. Każdy o nich słyszał i wie, że są, lekko mówiąc, niecodzienne. Z pewnością każdy, kto to przeczyta, będzie miał do zaproponowania jakiś tytuł pasujący do tego rankingu. Gdyby ktoś chciał mi coś polecić, to śmiało! Czekam na propozycje!


 ***



 Dołączam filmik, który nie daje mi dziś spokoju. Obejrzałem go już chyba z dziesięć razy i wciąż nie mogę przestać. Po prostu wymiękam przy nim!

3 komentarze:

  1. Z Twojej listy widziałam tylko "Oponę" i popłakałam się na niej ze śmiechu. Twórcom udało się idealnie trafić w moje chore poczucie humoru, ale pod kątem horroru już jest kiepściutko.
    Swoją drogą bardzo ciekawy pomysł na zestawienie. Dzięki za ciekawą lekturę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja natomiast wraz z kumplem niemal płakałem ze śmiechu oglądając "Świętego". Ale to bardziej z powodu naszego osobliwego poczucia humoru niż samego filmu ;)
    Jeśli chodzi o "Oponę", to właściwie nie zachwyciła mnie jako parodia. Według mnie nic nie jest w stanie przebić "Krwawej uczty"!

    To ja dziękuję! Za przeczytanie i pochwałę!

    OdpowiedzUsuń
  3. ta dziewczynka z filmiku jest niesamowita!!! chcę taką córeczkę kiedys:)

    OdpowiedzUsuń